czwartek, 2 listopada 2017

47. Powoli, małymi kroczkami. Dzień 4/5

Hej :)
Minęło już 5 dni mojej walki od początku. Jest okej, a tak bynajmniej myślę. Wytrwale notuje wszystko co jem i kontroluje ilość wypijanych płynów oraz czas ćwiczeń. Zależy mi, żeby wszystko było idealnie :)
Wczoraj był dzień wolny dzięki czemu w  końcu się wyspałam. Rano odwiedziłam wszystkich umarlaczków, a resztę dnia spędziłam na .. niczym. Zmarnowałam wolny dzień, jak zawsze. Tylko 10 minut pokręciłam hula hopem i nic poza tym pożytecznego nie zrobiłam. Zjadłam małą bułke i 10g sera, a w trakcie dnia 4 andruty, których nie było w planie :p Jeden ma 80kacl. Wyszło jakieś 520/600. Tragedii nie ma ale jakoś nie jestem zadowolona ze swojego podejścia :p

Dzisiaj rano omdlałam. Standardowo- ciemno przed oczami, ugięły się kolana, zrobiło się strasznie gorąco mimo zimnych potów i chciało się wymiotować. Wątpie, żeby powodem była dieta, bo trwa tylko kilka dni :) Na szczęście po 15 minutach byłam jak nowo narodzona i w deszczu szłam do szkoły z dworca (ok 30 minut).
Zjadłam:
9:00 - mała kromka chleba + plasterek serka żółtego (130)
12:25 - 4 sucharki wasa + plasterek serka (129)
15:40 - porcja kaszy błyskawicznej kuskus (250)
Razem wychodzi 509/600

Na kolacje nie miałam zbytnio ochoty :) Wypiłam 0,8 l zielonej herbaty, litr wody i 250ml wody gazowanej z cytryną na pobudzenie metabolizmu ^^

Podsumowując te 5 dni:
Zjadłam 2718/3000 kacl
Schudłam 2.6kg
Wszystkie dni są na zielono i ćwiczyłam 4/5 razy po 30 minut :)

Nie jest źle ^^
Jutro kończę szybciej i wracam ze znajomymi do koleżanki. Wspominała coś o frytkach... ughh nie chce zawalić dnia. 100g ma ok 300kacl. Jeśli zjadłabym tylko kilka to nie było by tak źle, a reszty "smakołyków" po prostu odmówię. Mam nadzieje, że moja silna wola pozostanie na miejscu :)

Trzymajcie się cieplutko w te zimne jesienne dni i do następnego ^^

5 komentarzy:

  1. Ładne bilanse, omdlenia nie są tylko z nieodpowiedniej ilości kalorii, ale też zmęczenia, stresu i niewyspania. Także uważaj na siebie.
    Gratuluję spadku wagi, bardzo ładnie Ci poszło.
    Co do frytek cóż... zawsze możesz powiedzieć, że boli Cię brzuch, jak coś. Przeważnie działa.
    Trzymaj się słońce ❤
    #Lucky.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważaj na siebie, Kochana ♡
    Omdlenia to może być wynik niedoborów. Może zadbaj o owoce, warzywa w diecie? A bierzesz jakies suplementy?
    Gratuluję Ci sukcesów!
    Trzymaj się! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie masz jakieś niedobory, tak jak napisała Meli. Trzeba dbać o witaminki. Bardzo ładnie ci idzie chudnięcie, trzymaj się i nie daj się frytkom, wierzę w ciebie kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zieloną herbatę mogłabym pić litrami na zmianę z miętą ;D Nie dziwię się, że waga w tak krótkim czasie (nawet jeśli to tylko woda- progres jest!) skoro masz niziutkie limity i do tego jeszcze ćwiczysz!
    Uważaj na siebie i podpisuję się pod pozostałymi, abyś uzupełniła witaminki

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważaj na siebie, masz śliczne bilanse, oby tak dalej! :*

    OdpowiedzUsuń