wtorek, 29 sierpnia 2017

38. Wciąż zawodzę..

Hej Maleństwa, to znowu ja. Jestem porażką jak zawsze.
To już trzeci zawalony dzień, nawet nie wiem ile ważę, bo waga odmawia posłuszeństwa. Jestem na siebie zła.. czuje straszną bezsilność. Ukarałam się za dzisiaj. Niepozorne kreski są najlepszą opcją.
Zaplanowałam posiłki na 3 dni w przód, będe też ćwiczyła.
To straszne zrządzenie losu, że przegryw ma na imię "zwycięstwo"... ehh los sobie ze mnie zadrwił.
Od jutra wstaje wcześniej tak by przyzwyczaić organizm do wstawania rano... szkoła już tak blisko, a ja zmarnowałam całe wakacje...
Tak jakoś strasznie mi smutno.
Mam nadzieje, że wam idzie lepiej. Trzymajcie się.

niedziela, 27 sierpnia 2017

37.

Dzień dobry Kochane :)
Dziś dzień 4 powrotu do 600 kacl i zawaliłam. Miałam napad.... tragedia.

Wczoraj byłam nad morzem z P. Było super :) Dużo chodziliśmy i rozmawialiśmy. Nie ubrałam spodenek, ale jakoś przeżyłam w tym cieple. W ciągu całego dnia zjadłam tylko 3 sucharki żytnie i loda na plaży :) Rano waga pokazała 73,4 kg, po dzisiejszym jutro pewnie będzie więcej :c Ale nie ma co się martwić, nadrobię to na pewno, bo nie mam zamiaru sie poddać. Zbyt wiele razy odpuszczałam, żeby teraz też polec :)

Miałam dziś iść z koleżanką na dożynki. Niestety plan nie wypalił i obie zostałyśmy w domach. Powiem szczerze, że wyszło nam to na dobre, bo była niezła burza i sypało gradem xd

Post wyszedł bardzo krótki, ale nie mam za bardzo o czym pisać. Jutro na pewno nie zawalę. Ogarnę pokój tak, żeby moje otoczenie również było czyste :)

Co do rysunków to nie wiem czy powinnam je dodawać. Nie za bardzo potrafię je tu wstawić :/ Jeśli się uda to na pewno jeden czy dwa się pokarzą ^^

Trzymajcie się i do następnego :)

piątek, 25 sierpnia 2017

36. Chcę tu zostać...

Dzień Dobry Kruszynki :)

Trochę zajęła mi ta przerwa, ale jest lepiej niż było. Z tatą pogodziłam się dopiero wczoraj, ale zawsze coś. Zrozumiał, że to co powiedział było złe i przeprosił, jedyne co mogłam zrobić to go przytulić i nie odzywać się za wiele.

Jestem ostatnio trochę przytłoczona sytuacją z przyjaciółką... Nie ma dla mnie czasu, ale ma go dość dla innych ludzi (np. naszej wspólnej koleżanki). Mam wrażenie, że całkowicie mnie odcięły.. trochę to przykre, ale nie zamierzam ubolewać. Postanowiłam skorzystać z waszych rad i skupić się na sobie tak by w końcu móc się chociaż troszkę polubić. Staram się bardziej zagospodarować czas :) Już nie leże i bez celu przeglądam telefon. Wróciłam do rysowania... nie ma co zaprzeczać, bo to zasługa P. Zaczęliśmy się spotykać, jutro jedziemy nad morze (oby było za zimno na spodenki xd). Pchnął mnie w stronę rysowania za co bardzo mu dziękuje, bo mimo, że nadal nie potrafię rysować tak jakbym chciała to jest lepiej niż wcześniej. Będę starała się robić chociaż jeden mały rysuneczek dziennie ^^

Jeśli chodzi o Anę to powoli wracam do rytmu. W pewnym momencie waga skoczyła do 77 kg, chciało mi się płakać... teraz ponownie jest 74... gdybym nie odpuściła w tym momencie miałabym 6 z przodu... mehh głupia ja, więcej się nie poddam. Od wczorajszego dnia wróciłam do bilansów z 600 kacl. Wczoraj spokojnie się zmieściłam, dziś jak na razie niecałe 400, o 18 zjem jogurt i zamknę dzisiejszy dzień :)

Zastanawiałam się co mnie zmotywuje do działania ... i znalazłam :D
Na allegro wyszukałam masę gadżetów z anime "Mój sąsiad Totoro". Totoro jest tak uroczą postacią, że po prostu nie mogę wyjść z transu :3 Postanowiłam, że do końca września osiągnę wagę 65 kg i zamówię sobie bluzę, torbę i kosmetyczkę z Totoro ^^
Myślałam też o piżamce, ale dość sporo kosztuje więc może zostawię ją na następną okazje :))
Takiego rodzaju nagroda daje mi kopa do działania jak nic innego ^^

Został już lekko ponad tydzień wakacji. Przyznam, że nie wykorzystałam ich tak jakbym chciała, ale to zawsze coś ^^ Zeszłe wakacje były koszmarne, więc te jakby nie patrzeć przebiegły całkiem nieźle. Ten ostatni tydzień spędzę spokojnie sama ze sobą robiąc to co lubię :) Doczytam książkę, pooglądam anime i porysuję. Zobaczę się z P. i postaram się polepszyć sytuację a przyjaciółką.

Dużo myślałam ostatnie dni. Dopiero od wczoraj staram się myśleć pozytywnie, bo wcześniej nie było to osiągalne. Nie moge dłużej stać w miejscu, muszę wyjść szczęściu naprzeciw..

Nadrobię dziś wszystkie blogi :)
Trzymajcie się i do następnego ^^




sobota, 19 sierpnia 2017

35. Pustka

Hej Maleństwa
Ostatnio troche ze mną gorzej. Odcinam sie od wszystkiego z pełną premedytacją. W domu nie jest najlepiej. Nie rozmawiam z tatą od prawie tygodnia. Nawet sie nie pokłóciliśmy ale on coś sobie uroił i jest obrażony. Ponoć już go nie obchodze i mam radzić sobie sama. Okej, da sie zrobić.
Zawalam dzień po dniu. Waga skacze i spada, skacze i spada i tak w kółko.
Za tydzień P. chce pojechać nad morze. Dla mnie to niemożliwe by ubrać spodenki i pójść do ludzi.. nie dam rady :(
Czytam wasze posty, lecz ich nie komentuje, podobnie jest z grupą. Niewiele z siebie daje ostatnio... wybaczcie mi proszę tą słabość. Nie znikam, nadal tu jestem i trzymam za was kciuki z całego serduszka.
Nie wiem kiedy dodam kolejny post. Zapewne gdy się ogarne, o ile uda mi sie to zrobić :)
Trzymajcie sie Promyczki i walczcie o siebie, ja chyba nie potrafie :)

niedziela, 13 sierpnia 2017

34. Dzień 17

Hej ^^
Zastanawiałam sie czy napisać dziś czy może jutro wieczorem, ale w końcu sie zebrałam i mimo, że późno to stwierdziłam, że dodam post ^^

Wstałam szybko jak na mnie, bo lekko po 10. Razem z rodzicami pojechałam na zakupy. Kupiłam pare drobiazgów. Myśle, że to lepsze wyjście niż kupować jedzenie. Znalazłam świetną drewnianą "naklejke". Przykleiłam ją na drzwi w pokoju. Mam nadzieje, że "Padłaś? Powstań, popraw korone i zasuwaj!" będzie mnie motywowało ^^

Waga rano pokazała 73,1kg. W końcu... tyle na to czekałam.. moja waga w narwszcie jest prawidłowa ! :D To nadal dużo, ale ogromnie mnie cieszy. Do końca wakacji będzi 6 z przodu ^^ 

Dzisiejszym bilansem się nie pochwale.. Efektownie zawaliłam. I to grubo bo wyszłoby gdzieś koło 1500kacl xd Ale nie chcę się przejmować ^^
Cały nadchodzący tydzień będzie idealnie w limicie 500 kacl. Ani jednego dnia zawalonego (tak jak obiecałyśmy sobie z Iwoną ❤ ). 

W czwartek P. chce się wybrać na kino pod gwazdami. Chciałabym pójść :) Mam nadzieje że to wypali ^^ 

Trzymajcie się ❤

sobota, 12 sierpnia 2017

33. Dzień 15/16

Hej Kochane !
Wczorajszy dzień był spokojny. Aż do 21 nic nie robiłam, potem jednak wybrałam sie z kuzynami do lasu na spacer. Byłam w domu dopiero o 22:30, więc troche połaziłam. Ciągnęli mnie po takich gąszczach że momentami nic nie widziałam :3
Zjadłam :
Śniadanie - 30g płatków kukurydzianych, 100ml mleka 0,5%
Obiad - 4 sucharki żytnie, plasterek serka żółtego
Kolacja - jogurt Danio 140g
Razem 432/600

Dzisiaj o 11:30 obudziła mnie mama. Pojechaliśmy poszukać kanapy do pokoju mojego i siostry. W drugim sklepie znalazłyśmy obie coś co nas zainteresowało. Wybrałam sobie szarą z czarnymi aspektami. W środe ją przywiozą ^^

Gdy wróciliśmy szybko się umalowałam i poszłam na autobus. Ten dzień w końcu nadszedł. Spotkałam się z P. Było bardzo miło i sympatycznie. Wygląda na to że się mu spodobałam. Spacerowaliśmy po parku i super się rozmawiało. Całkiem inaczej niż było  D. Na pewno jeszcze się spotkamy :)) Spędziliśmy razem ponad 5 godzin. Nawet tego nie odczułam ^^

Zjadłam dziś zanim wyszłam z domu jogurt Danio (140g), a na mieście wypiłam małą granite (300ml). Więc myśle że się zmieściłam w bilansie ^^

Chciałabym tylko żeby to szczęście nie było zbyt ulotne :)

Trzymajcie się. Jutro w dzień odqiedze wasze blogi. Przepraszam że ostatnio je zaniedbuje. Nadrobie wszystko, obiecuje ^^



piątek, 11 sierpnia 2017

32. Dzień 13/14

Hej Kruszynki :)
Wybaczcie, że post tak późno.  W sumie to dzisiaj będzie już dzień 15, ale to dopiero od rana. Dziś ważenie i mierzenie. Boję się.

Dzień 13 zawaliłam. Tata miał wypłate i pojechaliśmy na zakupy. Bardzo sie pilonwałam i nie brałam nic co mogłoby zaszkodzić diecie. Zamiast jedzenia kupiłam puder w kamieniu i półeczki na ścianę w kształcie sześciokątów ^^ Byłam z siebie zadowolona, bo w ciągu dnia zjadłam 260 kacl, ale jak wróciliśmy to rzuciłam się na bułki grahamki...

Dzień 14 poszedł w miare okej. O 12:30 zjadłam Mleczny start waniliowy, a o 16 niecałą porcje kaszy błyskawicznej kuskus. Niecałą bo strasznie przesoliłam i nie szło jej jeść :3

Dziś jak wstanę to zamierzam wysprzątać pokój. Ostatnio jak sprzątałam to do osobnego pudełka powkładałam część ubrań. Będe je nosić gdy już schudnę :)) Taka mała motywacja ^^

Waga rano pokazała 74,2 kg... tak chciałam zobaczyć 73 :( Może dzisiaj będzie...

Najwięcej ile ważyłam to 82 kg jeszcze tej wiosny. To oznacza, że razem schudłam już 8 kg. Przybliżyłam się w końcu do celu i nie chce odpuścić przez swoje żywieniowe zachcianki :))

W końcu się ogarne i zmienię swoje życie ^^

Trzymajcie się i prawdopodobnie do wieczora :))

wtorek, 8 sierpnia 2017

31. Dzień 12

Hej ! :D
Cały dzień nic nie robiłam, ale to już żadna nowość :3
Kupiłam barerie do wagi i jutro dowiem się ile jest ^^ Mam nadzieje że blisko 72 xdd Ahh marzenia ...

Bilans wygląda następująco :
12:00 - 20g płatków kukurydzianych, 100ml mleka 0,5% (112)
15:20 - porcja kaszy błyskawicznej kuskus (235)
18:00 - jagurt Danio 140g (141)
Razem  488/600

Mogło być lepiej ... no cóż jutro bardziej się postaram :))

Jeśli chodzi o grupe to nadal nie cichnie :)) Na szczęście dziewczyny mają zawsze coś do powiedzenia (choć nie wszystkie oczywiście). Osoby zainteresowane dodaniem do grupy zapraszam ^^ Wystatczy zaprosić mnie na koncie Yuuki White i napisać, a zaraz dodam :3

Trzymajcie się cieplutko i do jutra ! ❤

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

30. Dzień 11

Hej Kruszynki !
Wybaczcie te dwa dni nieobecności. Dzień 9 zawaliłam. Sporo wykroczyłam. Pewnie coś koło 1500kacl. Dziesiąty jednak mi się udał. W ciągu dnia zjadłam kilka cukierków odpustowych a wieczorem suchego andruta, więc w limicie się zmieściłam.

Miałam wczoraj lekkie załamanie. Troche popłakałam i mi przeszło. Na grupie bardzo mnie pocieszono za co z całego serduszka dziękuje :)

Waga rano pokazała 74,1 kg. Jutro pewnie będzie już 73 :D Bardzo się ciesze, że tak szybko spada... do końca wakacji będzie ze mnie niezła laska ;)

Dzisiejszy bilans prezentuje się następująco :
12:00 - 20g płatków kukurydzianych, 100ml mleka 0,5 % (112)
15:00 - 2 sucharki graham, pół plasterka serka żółtego (90)
18:00 - 2 sucharki graham (48)
Razem 250/600

Jestem dziś bardzo z siebie zadowolona :))) Nie moge stać w miejscu w nieskończoność.. musze przeć do przodu. W końcu nikt za mnie nie przejdzie tego życia...
Kończe też z myśleniem o śmierci. To mi nic nie da... chce być szczęśliwa.

Tata widział wczoraj moje blizny na udach, bo spodenki od piżamy się podwinęły gdy byłam w salonie. Zapytał od czego to. Powiedziałam szybko że podrapały mnie jeżyny ... to było najgłupsze co mogłam wymyślić, bo nigdzie nie wychodze, a zwłaszcza do lasu :P
Stwierdził, że takie równe na pewno nie są od jeżyn, ale nie drążył dalej tematu.

Jeśli chodzi o to "masło roślinne" to chyba źle to ujęłam. Miałam na myśli zwykłą delme. Do mojego bilansu wkradł sie też poprzednio chochlik, poneważ było to po 10g sera i delmy. Dopiero porównując z notesem zauważyłam :)) 10g delmy ma 35 kacl ^^ Ale bardzo dziękuje za poprawienie motylku. Niestety nie moge odwiedzić twojego bloga. Wyskakuje komunikat że wpisy zostały usunięte.

Dziękuje za całe wpsarcie i dobre słowa :)) Trzymajcie się i do jutra ^^

piątek, 4 sierpnia 2017

29. Dzień 8

Hej :D
Dziękuje za całe wsparcie pod poprzednim postem. Bardzo to doceniam, jesteście Kochane :))

Dziś było troche lepiej, ale wciąż czuje rozbarajającą samotność.

Dzisiejszy bilans nie należy do najlepszych mimo, że jest w limicie. Powoli przyzwyczajam sie do niskich bilasów i przestaje czuć potrzebe jedzenia... to dziwnę. Próbuje sie trochę przystopować i nadal trzymać bliżej limitu.

Prezentuje się on tak :
11:30 - bułka kajzerka 60g, 15g masła roślinnego, 10 g sera żółtego (180+35+35=250)
14:30 - 30g płatków kukurydzianych, 100ml mleka 0,5% (150)
18:00 - 3 wafle ryżowe (63)
Razem 463/600

Ważyłam się rano. Na wadze 74,8 kg, co oznacza, że w ciągu tygodnia schudłam 3,7kg. Jestem szczęśliwa z takich efektów, ale to nadal za mało. Waga wciąż jest zbyt wielka ! Muszę działać.

Do 12 musze wyglądać jak najlepiej :)) Chce zrobić dobre pierwsze wrażenie na P. ^^

Dziękuje za wszystko jeszcze raz i do zobaczenia jutro ^^

czwartek, 3 sierpnia 2017

28. Dzień 7

Cześć :)
Na razie dobrze mi sie pisze z telefonu, jeszcze trochę tak zostanie :)
Rano o 10 obudziła mnie siostra. Musiałyśmy iść do sklepu po leki przeciwbólowe dla mamy. Ma coś z plecami i nawet leżenie sprawia jej trudność.
Przed 14 spisałam się z przyjaciółką i chwile potem po nią wyszłam. Fajnie było pogadać po dłuższym czasie :) Podobał jej się mój pokój co bardzo mnie ucieszyło. Robiłyśmy zdjęcia i było wesoło, jednak czar prysł. Dowiedziałam się, że nasza wspólna koleżanka mnie okłamała. Zrobiło mi się przykro. Czułam się okropnie.

Znowu mam uczucie, że to co robie nie ma większego sensu. Nawet to, że tu jestem go nie ma. Nikogo nie obchodzi czy jeszcze jestem na tym świecie czy już odpuściłam. Jestem sama. Nie ma ani jedej osoby, która byłaby dla mnie.

Gdy odprowadziłam przyjaciółke myślalam, że się popłacze. Nie robie tego często. To było okropne.. bezsilność, wyklucznie i samotność. Nikomu tego nie życzę :)

Zjadłam dziś niecałe 400 kacl. Na śniadanie pół rogala z makiem, potem płatki kukurydziane z chudym mlekiem i 2 sucharki na kolacje.
Podliczyłam, że w ciągu tygodnia zjadłam lekko ponad 3000 kacl. Jutro ważenie i myśle, że będą z tego efekty.

Zamierzam iść po trupach do celu. Nie ma nic co by mnie powstrzymał skoro i tak nic mnie nie trzyma na tym świecie.

Przeszłam dziś ok 7 km. Duża część była pod górke i wyszło, że to 490 kacl.
Nie chce dziś ćwiczyć, ale pewne coś porobie tak dla własnego spokoju.

Trzymajcie się cieplutko, do jutra :)


środa, 2 sierpnia 2017

27. Dzień 6

Hej :)
Dziś post z telefonu i w wannie xd
Dzień był nudny... i pewnie by taki został gdyby nie grupka na fb :D

Nie poćwiczyłam dziś niesety. Ale zaplanowałam sobie jakieś ćwiczonka i od jutra wprowadzam je w życie :)

Dzisiejszy bilans :
11:00 - 30g płatków kukurydzianych, 100ml mleka 0,5 % (150)
14:45 - 4 sucharki graham, plasterek serka żółtego (96+45)
18:30 - jogurt Danio waniliowy (141)
Razem 432 / 600

Dziś lepiej niż wczoraj :) W piątek ważenie i mierzenie oby były efekty.

Mama kupiła dziś mi i siostrze po pączku w czekoladzie... miałam na niego ochote. No cóż siostra zjadła dwa, niech tyje ;D

Trzymajcie sie i do jutra :))


wtorek, 1 sierpnia 2017

26. Dzień 5

Hej, dziś post z telefonu :)
Fajnie, że powstała grupa. Wszytskie Motylki, które jeszcze na niej nie są serdecznie zapraszamy ^^

Dzień minął mi dość przyjemnie. Spędziłam go w większości sama, ale było nawet znośnie :D

Dziejszy bilans :
11:00 - 30g płatków kukurydzianych, 100ml mleka 0,5%  (150kacl)
14:30 - porcja kaszy błyskawicznej kuskus (235kacl)
18:00 - 2 kromki chleba z masłem (250kacl)
Razem -  635/600 kacl

Trochę prekroczyłam.... kurcze jutro zjem znacznie mniej, słowo !

Nie moge sie zmotywować do ćwiczeń... postaram sie dziś poćwiczyć skalpel. W dzień kręciłam 10 minut hula hopem, ale to nic przy moim bilansie :)

Mam nadzieje że jutro będe mogła z dumą napisać, że na wadze jest już 74... ogromną nadzieje :)

Trzymajcie się i do jutra ❤