Dzień dobry Kochane :)
Dziś dzień 4 powrotu do 600 kacl i zawaliłam. Miałam napad.... tragedia.
Wczoraj byłam nad morzem z P. Było super :) Dużo chodziliśmy i rozmawialiśmy. Nie ubrałam spodenek, ale jakoś przeżyłam w tym cieple. W ciągu całego dnia zjadłam tylko 3 sucharki żytnie i loda na plaży :) Rano waga pokazała 73,4 kg, po dzisiejszym jutro pewnie będzie więcej :c Ale nie ma co się martwić, nadrobię to na pewno, bo nie mam zamiaru sie poddać. Zbyt wiele razy odpuszczałam, żeby teraz też polec :)
Miałam dziś iść z koleżanką na dożynki. Niestety plan nie wypalił i obie zostałyśmy w domach. Powiem szczerze, że wyszło nam to na dobre, bo była niezła burza i sypało gradem xd
Post wyszedł bardzo krótki, ale nie mam za bardzo o czym pisać. Jutro na pewno nie zawalę. Ogarnę pokój tak, żeby moje otoczenie również było czyste :)
Co do rysunków to nie wiem czy powinnam je dodawać. Nie za bardzo potrafię je tu wstawić :/ Jeśli się uda to na pewno jeden czy dwa się pokarzą ^^
Trzymajcie się i do następnego :)
Dobrze, że spędziłaś miło czas. Jeszcze kiedyś założysz spodenki i wcale nie będziesz skrępowana, wierzę w to ;) Cieszę się, że po napadzie nie łamiesz się, tylko działasz dalej. Upadki sprawiają, że człowiek wstaje silniejszy. Zawsze miło zobaczyć czyjąś twórczość, chociażby w jednym rysunku. Trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńJestem za ^_^
OdpowiedzUsuńDodawaj rysunki w osobnej stronie, lub w poście :D
U mnie tez była mega burza, ciemno jak w noc. Normalnie robisz zdjęcia i wstawiasz do posta :D buziaki :*
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się uda. Trzymaj sie!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się,nawet najlepszym się zdarza :D Ważne,aby dalej dążyć do celu <3 Jestem nowa wpadniesz do mnie ? :)
OdpowiedzUsuńhttp://drogadoperfekcji1999.blogspot.com/
Mam nadzieję, że pokażesz rysunki :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miło spędziłaś czas ^^. I gratuluję również tych czterech dni (ciesz się z małych sukcesów) i masz rację - nie warto martwić się jednym dniem, jutro na pewno pójdzie lepiej :).
Trzymaj się! ;3
Koniecznie pokazuj rysunki! Uwielbiam oglądać prace :) Możesz wgrać zdjęcie z komputera, albo wyrobić do niego adres url przez np. tinypic.com i wgrać z adresu obrazka. Jeśli i to zawiedzie to zawsze są jeszcze kody html. Trochę bardziej skomplikowane, ale też daje radę :) Jeśli będzie konieczne to chętnie wytłumaczę np. przez maila (moniqueluczak@gmail.com - pisz śmiało).
OdpowiedzUsuńJa zjadam w ostatnich dniach po tabliczce lub dwóch czekolady dziennie, ale przy swoim trybie życia powinnam zjadać około 2100 kcal żeby delikatnie chudnąć, także te 500 kcal w czekoladzie można przeżyć. Problem w tym, że się do tego przyzwyczajam. Dziś też już pochłonęłam jedną mleczną. Ale rano było 55 kg przy 174 cm, więc chyba źle nie jest. Oby nie wracać do 60. Restrykcyjne diety na mnie totalnie nie działają, może spróbuj mieć np. przy sobie pokrojoną paprykę czerwoną, albo ogórka - i podżeraj cały czas. Dobre, zdrowe i podkręci metabolizm takie podżeranie. Ja stawiam sobie na biurku paprykę czerwoną i potrafi mi starczyć na 5h. Po gryzku, po gryzku - i nie tykam nic innego, póki jej nie skończę (bo przecież zaschnięta będzie niedobra, a jak zaczęłam, to już zjem). Polecam tą metodę. Nie podejmujesz się nawet prześwietlenia tego, co zjadłaś, bilansu? No i pamiętaj - jak wykluczysz słodycze (np.) to będą napady - jesteśmy przyzwyczajani do cukru od dzieciństwa. Może przydzielaj sobie np pół batonika, albo rządek ulubionej czekolady na dzień (to niecałe 100 kcal), a w kryzysowych sytuacjach na prawdę ratuje życie. Decyzję pozostawiam Tobie - wiadomo - cukier to biała śmierć, ale ja osobiście bez niego żyć nie potrafię. Nie piję, nie palę, nie ćpam - ale cukier mieć muszę, bo nerwica mnie bierze i jestem bardzo senna.
PS. U mnie dziś też rysunki :) Tak, znów :P
Pozdrawiam, Monia z bloga http://by-monique.blogspot.com/