Hej Maleństwa
Ostatnio troche ze mną gorzej. Odcinam sie od wszystkiego z pełną premedytacją. W domu nie jest najlepiej. Nie rozmawiam z tatą od prawie tygodnia. Nawet sie nie pokłóciliśmy ale on coś sobie uroił i jest obrażony. Ponoć już go nie obchodze i mam radzić sobie sama. Okej, da sie zrobić.
Zawalam dzień po dniu. Waga skacze i spada, skacze i spada i tak w kółko.
Za tydzień P. chce pojechać nad morze. Dla mnie to niemożliwe by ubrać spodenki i pójść do ludzi.. nie dam rady :(
Czytam wasze posty, lecz ich nie komentuje, podobnie jest z grupą. Niewiele z siebie daje ostatnio... wybaczcie mi proszę tą słabość. Nie znikam, nadal tu jestem i trzymam za was kciuki z całego serduszka.
Nie wiem kiedy dodam kolejny post. Zapewne gdy się ogarne, o ile uda mi sie to zrobić :)
Trzymajcie sie Promyczki i walczcie o siebie, ja chyba nie potrafie :)
Eh, trzymaj się, mam nadzieję że wszystko się ułoży, łącznie z dietą. Ja nad morze wyjeżdżam w przyszłym tygodniu i też się wstydzę założyć krótkie spodenki ;-; nie mówiąc o stroju kąpielowym.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Ja dopiero zaczynam
http://meduza-ana.blogspot.com
Kochanie. To, że potrafisz o tym napisać nie jest oznaką Twojej słabość, a siły. Słowa ranią. Także się o tym boleśnie przekonałam. Usiądź przy najbliższej okazji, rozplanuj każdą godzinę dnia. Może np. godzina jogi o 9:00, później jakieś śniadanie, serial, godzina książki. Cokolwiek - ale według ustalonego trybu. Zajmij się sobą. Potrzebujesz miłości też takiej od siebie. Zobaczysz... Potraktujesz siebie z miłością i zacznie robić się mniej szaro.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i ściskam, Monika z bloga http://by-monique.blogspot.com/
Spokojnie, Kruszynko. Najpierw ogarnij to życie w "realu". My na Ciebie poczekamy :)
OdpowiedzUsuńMoże pogadaj z tatą i dowiedz się o co mu chodzi? Uważam, że bez rozmowy nie ma szans na porozumienie :)
Ojeny. Tak po prostu się obraził? To dziwne.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, poukladaj swoje sprawy od A do Z. Wrócisz, kiedy uznasz to za stosowne.
Kochana, jesteś silna! Jesteś i dazysz do celu. Cały czas brniesz do przodu - nie zapominaj o tym. Czas wciąż tak czy inaczej leci.
Na pewno nie wyglądasz tak źle jak sama myślisz (mamy skrzywiony obraz samych siebie). Musisz się pokochać taką, jaką jesteś. Nie jest tak, ze jak schudniesz, to będziesz się uwielbiac. Nie, musi za wciąż nad tym pracowac.
Ja założyłam w te wakAcje już dwa razy spodenki! Dwa razy! Ty też dasz radę!
Trzymaj się! ;3
Nie poddawaj się Kochania! Pamiętaj, że co by się nie działo zawsze bedziemy z Tobą! Musisz się wziąć w garsc i zawalczyć, o siebie! Trzymam kciuki żeby się wszystko ułożyło ❤
OdpowiedzUsuń*mocno mentalnie tuli, bo tyle może zrobić*
OdpowiedzUsuńPoukładaj życie realne, Kochanie, a dopiero potem wróć do bloga. My wszystkie trzymamy za Ciebie kciuki, wierzymy, że Ci się uda.
Cokolwiek się stanie jesteśmy przy Tobie.
Trzymaj się, Kochanie.
Nie martw się. Też się dzisiaj posprzeczałam z tatą, a najlepszego jest to, że jutro ma urodziny XD W koncu waga się unormuje, jak zaczniesz przyjmować stałą ilość kcal. Trzymaj się, siostrzyczko! Wierzę w Ciebie!
OdpowiedzUsuńOkropnie przykrą masz sytuację w domu. Wierzę, że w końcu się uspokoi... Przesyłam Ci dużo siły i motywacji :*
OdpowiedzUsuńKochanie! Nie poddawaj się, to jasne że potrafisz! Nie daj sobą pomiatać przez wszystkie negatywne emocje. Zregeneruj siły nad morzem, odpocznij. Nie patrz na innych, nie patrz jak jest źle ale jak dobrze może być! Jestem z Tobą :*
OdpowiedzUsuń