czwartek, 3 sierpnia 2017

28. Dzień 7

Cześć :)
Na razie dobrze mi sie pisze z telefonu, jeszcze trochę tak zostanie :)
Rano o 10 obudziła mnie siostra. Musiałyśmy iść do sklepu po leki przeciwbólowe dla mamy. Ma coś z plecami i nawet leżenie sprawia jej trudność.
Przed 14 spisałam się z przyjaciółką i chwile potem po nią wyszłam. Fajnie było pogadać po dłuższym czasie :) Podobał jej się mój pokój co bardzo mnie ucieszyło. Robiłyśmy zdjęcia i było wesoło, jednak czar prysł. Dowiedziałam się, że nasza wspólna koleżanka mnie okłamała. Zrobiło mi się przykro. Czułam się okropnie.

Znowu mam uczucie, że to co robie nie ma większego sensu. Nawet to, że tu jestem go nie ma. Nikogo nie obchodzi czy jeszcze jestem na tym świecie czy już odpuściłam. Jestem sama. Nie ma ani jedej osoby, która byłaby dla mnie.

Gdy odprowadziłam przyjaciółke myślalam, że się popłacze. Nie robie tego często. To było okropne.. bezsilność, wyklucznie i samotność. Nikomu tego nie życzę :)

Zjadłam dziś niecałe 400 kacl. Na śniadanie pół rogala z makiem, potem płatki kukurydziane z chudym mlekiem i 2 sucharki na kolacje.
Podliczyłam, że w ciągu tygodnia zjadłam lekko ponad 3000 kacl. Jutro ważenie i myśle, że będą z tego efekty.

Zamierzam iść po trupach do celu. Nie ma nic co by mnie powstrzymał skoro i tak nic mnie nie trzyma na tym świecie.

Przeszłam dziś ok 7 km. Duża część była pod górke i wyszło, że to 490 kacl.
Nie chce dziś ćwiczyć, ale pewne coś porobie tak dla własnego spokoju.

Trzymajcie się cieplutko, do jutra :)


7 komentarzy:

  1. Smutne jest to co piszesz. Żyj dla mnie kochana <3 Jesteś wspaniałą osobą i zasługujesz na szczęście <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie myśl tak źle Skarbie. Co prawda przez Internet, ale masz tu nas, a my jesteśmy po to aby być przy Tobie serduszkiem i wspierać w tym co postanowiłaś osiągnąć. Nigdy nie wiadomo kto stanie na naszej drodze, albo kto odejdzie. Ludzie są nieprzewidywali i tacy pozostaną zawsze. Bądź silna, chwytaj piękno :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię dodawać wpisy z telefonu :)
    A spacer to już trening, więc 7 km to i tak rewelacja, więc brawo !
    Trzymam kciuki skarbie!

    OdpowiedzUsuń
  4. 7 kg spaceru jest treningiem, więc trening masz zaliczony. Przykro mi się robi jak piszesz, że nie masz nikogo. Masz NAS! Wirtualnie, ale masz i nie chcę żebyś się załamywała. Wiem, że ciężko jest być samotnym, jednak pamiętaj, że ludzie odchodzą i przychodzą. Być może czeka na Ciebie ktoś, kto kiedyś wypełni tą samotność. Trzymaj się Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  5. "skoro i tak nic mnie nie trzyma na tym świecie" - widzę że nie tylko ja tak mam, nie martw się, takie jest życie, raz czujemy się, że mogłybyśmy przenosić góry, a innym razem ta góra nas dociska miażdżąc doszczętnie nas i naszą rzeczywistość. Jednak...każdy ma coś co lubi, i tego się trzymaj, ja motywuję się, że jak wezmę się w końcu do nauki (a jestem taka leniwaaa xd) to po studiach wyjadę za granicę bo jest ze mnie trochę Wanderlust ^_^ i to mnie motywuję. To w sumie mój jedyny cel. Także po za dążeniem do wymarzonej sylwetki zajmij się tym innym celem. I tak tu już jesteśmy na tym świecie więc coś trzeba robić. Jestem tu i zamierzam robić to co sprawia mi przyjemność i koniec! Nie będę się niczym zadręczać. Głowa do góry, cycki do przodu (choć i tak jestem prawie płaska ;'D) i idziemy Drogie Panie :*
    A się rozpisałam...
    ~Kisski Nowhere Girl ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też przez to przeszłam Kochanie.. po prostu trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej. Ludzie zawodzą i to Ci powiem których nigdy byś się nie spodziewała. 3000 kcal na tydzień to naprawdę mało, gratuluję ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami też się tak czuję. Często się tak czuję. Ze nic mnie tu nie trzyma, dla nikogo nic nie znacze. Więc dlaczego to robię? Staram się sobie mówić, ze dla siebie. Dla nikogo innego, bo ich nie potrzebuje. Wiele razy przyjechałam się na osobach, które były mi bliskie. Najwyraźniej jedna przyjaźnie kończą się szybciej, a niektóre... jeszcze szybciej :)
    Nie martw się tamta koleżanka. Zamiast tego zrób coś dla siebie :).
    Wow! Tylko 3000 kalorii w tydzień! Wow! Gratuluję!
    Zapewne fekty będą cudowne!
    Trzymaj się! ;3

    OdpowiedzUsuń