Wczoraj nie pisałam. Miałam okropny dzień. Większość przeleżałam w łóżku zastanawiając się jak mam żyć, co robić dalej i czy to co robię ma sens. Chwilami chciałam chwycić za swoje ostrze i jakoś odreagować, ale wtedy przypominałam sobie o swoim chłopaku i o tym jak zareagował gdy zobaczył moje ślady na udach. W pewnym momencie poszłam do salonu, do rodziców. Chciałam poprosić o pomoc.. serio chciałam im powiedzieć o moich problemach, że nie radze sobie sama ze sobą, nie potrafię normalnie jeść i często myślę o śmierci. W głowie układałam sobie tą rozmowę. Usiadłam i czekałam na dobry moment. Byli tak skupieni na filmie, że nawet mnie nie zauważyli. Posiedziałam pół h i poszłam do siebie.
Zwymiotowałam wszystko co wczoraj zjadłam. Nie było tego dużo, ale i tak czułam taką potrzebę. Później wzięłam okropną zimną kąpiel. Przez godzinę leżałam w wodzie i myślałam. Jakiś czas temu często brałam zimne kąpiele, ale się rozchorowałam i w momencie gdy gorączka utrzymywała się kilka dni i mdlałam to przestałam.
Wczoraj aplikacja zarządziła "dzień wolny". Na spacer też nie poszłam, bo cały dzień padał deszcz.
Koniec końców dzień 4 diety ABC lekka zaliczyłam.
Dziś wstałam z dużo lepszym humorem. Zobaczyłam komentarze do poprzedniego postu i strasznie się ucieszyłam :)
Tak więc do teraz mój bilans wygląda tak:
Śniadanie (11:30) - Mleczny Start waniliowy ~ 238 kacl
Obiad (14:30) - 4 chlebki wasa żytnie, plasterek serka żółtego ~ 129 kacl
Kolacja (18:00) - 3 wafle ryżowe ~ 63 kacl
ZAPIEKANKA Z SAMYM SEREM ~ nie mam pojęcia pewnie coś koło 300 kacl
Razem - 730/450 kacl
Ćwiczenia z aplikacji -76, 2
10 minut hula-hop z masażerem
Za chwilkę idę się przejść. Pewnie będzie to coś koło godziny.
Wysprzątałam cały pokój i zrobiłam porządek w ubraniach i książkach. Pomyślałam, że założę zeszyt, w którym będę zapisywała filmy jakie obejrzę w danym miesiącu i przeczytane książki. Takie zajęcie wakacyjne. Być może zostanie ze mną trochę dłużej niż przez wakacje :)
Jakoś godzinę temu rozmawiałam z koleżanką. Zwierzyłam jej się ze swoich problemów. Powiedziała, że jutro po praktykach do mnie wpadnie. Może pomoże mi się trochę ogarnąć :)
Hmm nie mogę uznać, że radzę sobie z tą dietą, ale tak czy siak chciałabym ją dokończyć. Nawet jeśli tylko 1/4 z niej będzie w limicie to i tak będe dążyć do tego, żeby z dnia na dzień było coraz lepiej :D
Jutro ok 12 -13 przyjedzie D. Tak bardzo chciałam go zaskoczyć i schudnąć parę kilo :( No cóż, to nadal ta sama gruba jak świnia ja.
Trochę oszukałam i weszłam na wagę. 5 dni temu ważyłam 80,5 kg, dziś waga pokazała 78,0 kg. To tylko 2,5 kg, ale jeśli co 5 dni byłoby tyle to udałoby się spełnić mój cel :)
Trzymajcie się ciepło i do jutra :)
Zadziwiające jak bardzo rodzice mogą mieć wywalone na swoje dzieci. Przykra sytuacja, współczuję.
OdpowiedzUsuńBilans nie jest zły, może nie mieści się w limicie, ale i tak źle nie jest. :)
Miłego spotkania i gratuję spadku wagi! :3
Trzymaj się. :)