Dzień zleciał mi dość szybko i przyjemnie ^^ O 11 poszłam do przyjaciółki z sąsiedniej wsi. Uruchomiłam endomondo i teraz bynajmniej wiemy, że skrótem mamy do siebie 2,5 km. Posiedziałyśmy sobie troszkę i poszłyśmy na spacer. Zawędrowałyśmy do sklepu w innej wsi i kupiłyśmy sobie po lodzie pałeczce. Ostatnio na blogu jednej z dziewczyn wyczytałam, że to ok. 50 kacl :)
Nasz spacer miał prawie 4 km. Wróciłyśmy, pozbierałyśmy się i poszła mnie kawałek odprowadzić. W ten sposób zrobiłam kolejne 2,5 km ^^
Bilans dziś przekroczyłam. Jestem na siebie za to zła, ale już od dłuższego czasu miałam ochotę na zupkę chińską. Siostra zrobiła ciasteczka, więc żeby nie sprawić jej przykrości zjadłam kilka malutkich. Były strasznie słodkie :P
Bilans :
10:30 - 2 kromki chleba, plasterek serka żółtego ~ 250 kacl
15:40 - zupka chińska pomidorowa ~ 328 kacl
lód Solo mango ~ 102 kacl
lód pałka ~ 50 kacl
kilka ciastek ~ 100 kacl (?)
Razem:
830/650
PORAŻKA.
Chodzenie - 9 km - 618 kacl
Zrobię jeszcze ćwiczenia z aplikacji i pokręcę chociaż 10 minut hula hopem.
Wczoraj było tak dobrze, a dziś tak zepsułam :( Do końca dnia już nic nie zjem.
Jutro 400 kacl. To będzie 8 dzień. 10 dnia podam efekty tej mało przestrzeganej diety :P Teraz muszę dać z siebie wszystko i nie przekraczać limitów. Jeśli już nie dam rady to będzie to max 100 kacl więcej.
Wczoraj wieczorem prawie miałam napad. Już sięgałam po chleb.. miałam na to straszną ochotę. Powstrzymałam się i czym prędzej pobiegłam do siebie i wskoczyłam do łóżka, żeby o tym nie myśleć.
Dlatego też dziś rano pozwoliłam sobie na pieczywo. Nie chciałam dostać ataku obżarstwa, którego cudem uniknęłam wcześniejszego dnia.
Hahh mimo to i tak zawaliłam.
Mam nadzieje, że Wam idzie lepiej niż mi :) Trzymajcie się i do jutra ^^
Dobrze ze nie jadlas tego chleba. Poczulabys się gorzej. A teraz głowa do góry! Przecież spalilas nadwyżkę.
OdpowiedzUsuńNadwyżkę już dawno spaliłaś, więc nie martw się. Jutro będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Tak jak wyżej- spaliłaś nadwyżkę i jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńPo prostu postaraj się jutro i dobre samopoczucie wróci ^^
Jeju, podziwiam Cię za akcję z chlebem. Naucz mnie tej samokontroli proszę. Jakbym była na Twoim miejscu, to pewnie rzuciłabym się na szafkę z chlebem, tak że zostałyby same okruszki ;-;
Powodzenia dalej ;*
Spaliłaś nadwyżkę ;) Nie martw się. Też uwielbiam chleb, podziwiam za samokontrolę ♥
OdpowiedzUsuńCzasem ma się ochotę na coś, czego sie dawno nie jadło. To jest chwila, impuls. Poźniej niestety pojawiają się te okropne wyrzuty :(
OdpowiedzUsuń______
chcebycchuda98.blog.pl